Architektonicznym standardem jest bagatelizowanie pomieszczeń, w których spędzamy stosunkowo niewielką ilość czasu w ciągu całego dnia. Do grupy tych niechlubnych przykładów zaliczyć możemy pomieszczenie gospodarcze czy spiżarnię, garderobę, kotłownię, ale również przedpokój. Konieczność sensownego zaaranżowania tego ostatniego wywołuje w nas bezradność, szczególnie w zderzeniu z rzeczywistością, jaką serwuje nam współczesne budownictwo mieszkaniowe – choć i starym budynkom można wiele zarzucić w tym zakresie. W konsekwencji powstają aranżacyjne koszmarki, niemające żadnego nawiązania do pozostałych pomieszczeń domu lub mieszkania, odstające od nich zarówno wyglądem, jak i funkcjonalnością. Wielkość i układ przedpokoju często skutkują brakiem pomysłu na stworzenie z tego trudnego pomieszczenia przestrzeni praktycznej, a jednocześnie przyjemnej dla oka. Tym sposobem staje się on jednym z pomieszczeń najczęściej ignorowanych w trakcie aranżowania mieszkania lub domu. Niesłusznie – wszak stanowić powinien wizytówkę domostwa i przedsmak tego, co nas czeka w jego dalszej części. To przecież tu przyjmujemy zaproszonych gości, tu witamy kuriera czy listonosza lub osoby postronne – jak choćby sąsiadkę, która przyszła poprosić o szklankę cukru. Warto więc postarać się, by to pomieszczenie było zaaranżowane nie tylko funkcjonalnie, ale też estetycznie.
Białe meble do przedpokoju
Odpowiedzią – a często również ostatnią deską ratunku – dla małych i nieustawnych pomieszczeń są białe meble do przedpokoju. Dzięki temu, że biel odbija światło, równocześnie optycznie rozjaśnia niewielkie i ciemne pomieszczenia. Szczególne ważne jest to w przypadki dużych brył mebli, a do takich niezaprzeczalnie zaliczyć można szafę na okrycia wierzchnie, która często znajduje swoje miejsce w przedpokoju. Towarzyszyć jej może niewielka szafka przypominająca komodę, świetnie sprawdzająca się do przechowywania butów. Dobrym pomysłem jest umieszczenie w przedpokoju lustra, co pozwoli szybko skontrolować wygląd przed wyjściem z domu. Białe meble są na tyle uniwersalne i ponadczasowe, że będą pasować do wielu aranżacji. Począwszy od minimalistycznej, poprzez aranżacje klasyczne, na odmianie skandynawskiej kończąc. Białe meble z powodzeniem sprawdzą się w pomieszczeniach w stylu glamour, ale będą też dobrym elementem uzupełniającym wnętrza eklektyczne. Efekt będzie tutaj przede wszystkim zależny od pozostałych elementów wystroju.
Jeśli więc marzy nam się przedpokój w wersji minimalistycznej, to warto zadbać o miejsca do przechowywania absolutnie wszystkich elementów garderoby. Zarówno kurtki, jak i buty powinny więc znaleźć swoje miejsce w szafie. Idealnie sprawdzi się tu szafa z białymi, prostymi frontami, które optycznie „zleją się” ze ścianami, tworząc harmonijną całość. Dobrym dopełnieniem będzie jednobarwna podłoga. Lampa sufitowa najlepiej w formie prostego plafonu, bez zbędnych zdobień. Z takim wystrojem świetnie będzie współgrać duże lustro w delikatnej ramie. Takie ascetyczne, proste wnętrze wymaga dużej dyscypliny, ale odwdzięcza się wrażeniem czystości i uporządkowania.
Miłośnicy stylu klasycznego docenią ramiakowo – płycinowe fronty. Zestawione z podłogą we wzór szachownicy i eleganckim lustrem ze zdobioną ramą pozwolą na uzyskanie ponadczasowego efektu klasy i elegancji.
Dla wielbicieli bardziej rustykalnych klimatów dobrym pomysłem będzie połączenie białych, prostych frontów z wiekową cegłą na ścianie. Ten swojski efekt spotęgować może drewniana podłoga – autentycznie stara lub na taką stylizowana. Dobór lampy w stylu „wiejskim” przypieczętuje ten efekt.
Szare meble do przedpokoju
Skala odcieni szarości jest bardzo szeroka – począwszy od jaśniutkich odcieni przypominających raczej biel niż szarość, po ciemne odcienie zbliżające się swoją intensywnością do czerni. W nowoczesnym wydaniu pięknie prezentuje się połączenie szarości z drewnem i betonem. Beton może występować w formie okładziny ściennej, ale również płytek podłogowych do złudzenia przypominających ten materiał. Analogicznie drewno: może być okładziną ścienną, podłogą lub elementem zabudowy meblowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, by występowało również w formie dodatków: skrzynki na klucze i portfel, dekoracyjnej konsoli itp. Najnowszym krzykiem mody są ozdobne lamele montowane przede wszystkim jako element ścienny, ale z powodzeniem sprawdzający się również jako przepierzenie.
Szare meble do przedpokoju w wydaniu eleganckim to fronty ramiakowo – płycinowe o odcieniu szarości nie do końca określonym: nie za ciemnym i nie za jasnym, nie za zimnym i nie za ciepłym. Uzupełnione pięknymi, mosiężnymi uchwytami i zestawione z parkietem na podłodze ułożonym w klasyczną jodełkę pięknie sprawdzą się w kamienicy.
Miłośnicy stylu glamour będą się z kolei doskonale czuli w przedpokoju z szarymi frontami lakierowanymi w wysokim połysku. Dopełnieniem całości mogłaby być błyszcząca podłoga, kryształowe lampy i dekoracyjne lustra z fazowanymi krawędziami. Mile widziane są również wszelkie chromowane elementy.
Czarne meble do przedpokoju
Czerń zarezerwowana jest dla dużych pomieszczeń lub odważnych inwestorów. W małych wnętrzach czarne meble mogą wywołać klaustrofobiczny efekt, ale i w przestronnych trzeba nimi żonglować umiejętnie, by uzyskać satysfakcjonujący efekt. Kolor czarny świetnie sprawdzi się w aranżacjach loftowych: czarne meble, surowa cegła lub beton, czarne dodatki w postaci lamp czy uchwytów meblowych, lustra i inne przeszklenia w czarnych, metalowych ramach stworzą prawdziwy fabryczno – przemysłowy klimat.
Z kolei czarne meble zestawione np. z ceglaną podłogą, wiklinowymi koszami i plecionym dywanikiem rzuconym nonszalancko w przedpokoju przywołają na myśl nowoczesny styl wiejski, tak popularny w Holandii czy Belgii.
W wersji skandynawskiej liczy się prostota: dobrze będą tu wyglądać proste, czarne fronty, skromne wieszaki, naturalne zasłony w przypadku pomieszczenia z oknem. Doskonale sprawdzą się surowe uchwyty – świetne będą nawet uchwyty ze skóry. Przytulności pomieszczeniu może dodać podłoga o rysunku drewna i plecione dodatki – np. na akcesoria. W takim wnętrzu doskonale będzie wyglądać boazeria w kolorze mebli lub innym, neutralnym. Niewielka ilość prostych, nieudziwnionych dodatków podkreśli charakter pomieszczenia.
A może w kolorze?
Choć biel, szarość i czerń to najpopularniejsze kolory mebli, bo są najbardziej plastyczne i pozwalają na stosunkowo łatwą aranżację wnętrza, to powoli do głosu zaczynają dochodzić inne barwy. To oczywiste, że są mniej popularne – wszak nie do każdego wnętrza będą pasować, nie każdy również ma na tyle dużo odwagi, by eksperymentować z kolorem we własnym mieszkaniu, szczególnie jeśli kolor miałby pojawić się na drogiej zabudowie meblowej na wymiar. Dużo łatwiej jest wprowadzić kolor na niewielkich elementach. Na początek może to być barwne krzesło, które stoi w przedpokoju po to, by można było usiąść przy zakładaniu butów. Analogiczną funkcję pełnić może niewielka komódka z rzuconą na nią poduszką. By wypróbować swoją tolerancję na kolory warto zacząć od spokojniejszych, pastelowych tonów i w ramach akceptacji przechodzić do coraz intensywniejszych. W ramach próby można również przynieść do przedpokoju kolorowy mebel stojący zazwyczaj w innym miejscu w domu. Dobrym polem do eksperymentów są również stare meble, które dotychczas znajdowały się w przedpokoju, a które czasy świetności mają już za sobą i szykujemy się do ich wymiany – odrobina kolorowej farby, pędzel i trochę wolnego czasu pomogą nam uświadomić sobie, czy polubimy się z kolorowymi meblami, czy też lepiej pozostać przy zachowawczych barwach. Ciekawym pomysłem dla miłośników koloru jest wyłożenie jednej ze ścian kolorową, wzorzystą tapetą i przeniesienie jednego z jej odcieni na wybrany element w przedpokoju, np. szafkę czy ramę lustra.
Jeśli chcemy wprowadzić kolorowe meble do przedpokoju, to warto zdecydować się na stonowane odcienie, które nie zmęczą i nie znudzą nas zbyt szybko. Jeśli zielony, to raczej butelkowy lub szałwiowy, aniżeli w kolorze wiosennej trawy. Jeśli żółty, to bardziej musztardowy niż kanarkowy. Jeśli niebieski, to raczej gołębi błękit niż chabrowy. Wszystko po to, by wnętrze jak najdłużej cieszyło, a nie męczyło.